Dobry sklep alkoholowy poda nam informację na temat stylu wina. Styl wina to balans pomiędzy alkoholem, kwasowością i cukrem.
Wina można sklasyfikować jako: bardzo wytrawne,
wytrawne, delikatnie wytrawne, półwytrawne, półsłodkie, słodkie, bardzo
słodkie. Ocena oparta na kombinacji alkoholu, tanin i koncentracji
owoców wyróżnia wina lekkie, średnio lekkie, średnie, pełne, ciężkie.
Charakter
wina można określić jako: delikatne, subtelne wytrawne, z nutami trawy
lub ziół, aromatyczne pełne, z nutami dębu, dojrzałe, owocowe, musujące,
bogate, słodkie, intensywne, korzenne, pikantne, skoncentrowane itp.
Warto zapamiętać jakie nuty najbardziej nam odpowiadają będzie nam
łatwiej przy wyborze, oraz pomoże przy eksperymentowaniu z nowościami.
Istnieje ponad 10000 odmian szczepów winogron. Najpopularniejsze z nich to:
Chardonnay szczep białych winogron, jeden z najbardziej znanych, uprawiany niemal w każdym kraju produkującym wino.
Sauvignion Blanc szczep białych winogron kojarzony głównie z Francją.
Pinot Gris daje wina w kolorze od białego do lekko różowego.
Chenin Blanc szczep biały daje wina o wysokiej kwasowości i aromacie melona, miodu.
Resling najlepsze warunki do jego uprawy to francuska Alzacja.
Pinot Noir jeden z najstarszych szczepów i najtrudniejszy do uprawy, dający wspaniałe wina, Malbec daje przyjemne ciemne i gęste wina,charakterystyczne dla win z Nowego Świata.
Syrah pikantne wino, pochodzące głównie z Doliny Rodanu we Francji.
Merlot, z tego szczepu powstaje wino, które jest znakomite do picia o łagodnym smaku i pieknym kolorze.
Cabernet Sauvignon
uprawiany prawie we wszystkich regionach winiarskich, owoce zawierają
dużo pestek w stosunku do miąższu co sprawia że wino jest wysoce
taniczne i ostre.
Tempranillo kojarzone głównie z hiszpanią, dające piękne czerwona wina.
Nebbiolo charakterystyczne dla tych winograon jest wygląd dojrzałych winogron pokrytych jakby „mgiełką”,
Pinotage rodzima odmiana Afryki południowej, daje wina zharmonizowane z dobrymi taninami i przyjemnej kwasowości.
Jak nie pogubić się w natłoku informacji? Dobrym pomysłem jest zajrzenie do internetu. Sklep alkoholowy w Lublinie zamieścił bardzo dokładne informacje na temat charakteru, stylu i szczepu wina.
Wino
w Polsce zdobywa coraz większą popularność. Na naszym rynku dobrze
znane są wina pochodzące z Francji, Włoch, Hiszpanii, Portugalii, dużą
popularnością cieszą się wina pochodzące z Chile charakteryzujące się
konkurencyjna ceną przy niezłej jakości. Nowościami które zdobywają nasz
rynek są wina pochodzące z RPA, Meksyku, Nowej Zelandii.
Sztuka kulinarii
piątek, 10 lutego 2012
Jakie należy mieć kwalifikacje i jak wygląda praca testera wódki
Tester wódki, to zawód, który przez wielu miłośników mocnych
trunków, uważany jest jako ten wymarzony. Ale czy tak naprawdę, jest to
łatwa i przyjemna praca? Czy może wykonywać ją każdy?
Okazuje się, ze aby zostać zatrudnionym na stanowisku „testera wódki” należy najpierw przejść szczegółowe testy, które udowodnią, że kandydat na testera nie jest daltonistą smakowym i zapachowym.
Osobą
„egzaminującą” jest tu najczęściej kierownik technologii i kontroli
jakości. Pierwszym, i jedynym zadaniem jest przejście testu progu
wrażliwości smakowej. Polega on na kosztowaniu trunków i
skategoryzowaniu konkretnych trunków według ich smaku (słony, kwaśny,
słodki). Jeżeli uda nam się prawidłowo je określić, możemy przejść do
właściwej degustacji.
W fabrykach
produkujących alkoholowe trunki (około trzystu tysięcy litrów na dobę),
codziennie przeprowadzane są kontrole jakości. Tym właśnie zajmują się
testerzy.
Ich praca
zaczyna się standardowo – o ósmej rano, bez czekania na wybicie godziny
dwunastej, przed którą, jak to zwykło się mówić, pić jest
niekulturalnie. Sama degustacja odbywa się w bardzo eleganckich
warunkach. Przy stole zasiada kilkunastu testerów, przed którymi
ustawione są próbki alkoholi, które w danym dniu podlegać będą kontroli.
Przed
rozpoczęciem pracy należy zapoznać się z różnymi sposobami kosztowania
alkoholi. Mowa tu o sposobie wąchania, mieszania, próbowania. Podczas
trwania tych czynności testerzy nie mogą się ze sobą porozumiewać, aby
nie zasugerować się zdaniem innych. Oceniamy więc właściwości trunków w
sposób, jak najbardziej subiektywny. Testerzy przyznają punkty od 1 do
5, w kategoriach: smak, zapach i klarowność.
Już po kilku minutach degustacji, należy zrobić przerwę, aby podczas kolejnych testów wykazywać ten sam poziom koncentracji.
Każdego z
testerów obowiązuje przestrzeganie kilku zasad. Nie powinno się
rozpoczynać degustacji bezpośrednio po zjedzeniu posiłku czy wypiciu na
przykład kawy. Pozostałości innych smaków mogłyby bowiem utrudnić
właściwe określenie właściwości testowanych trunków.
Degustacja
kończy się po godzinie i testerzy wracają do innych obowiązków w
fabryce. Przykładowo, do pracy w laboratorium, do godziny 14. Pod koniec
pracy testerom mierzy się poziom zawartości alkoholu we krwi.
Profesjonalny degustator w tym momencie nie będzie miał we krwi jednej
dziesiątej promila. Bez obawy może więc wrócić do domu kierując
samochód, a następnego dnia, o godzinie ósmej weźmie udział w kolejnej
degustacji.
Czerwone wino a zdrowie
Wiele się mówi na temat destrukcyjnego wpływu alkoholu na
organizm. Nie do końca jednak tak jest. Owszem, każdy alkohol szkodzi w
dużych ilościach. Są jednak i takie, które w całkiem niedużych pomagają.
Mowa tu o czerwonym
winie. Wiele specjalistycznych badań udowodniło, że wypicie lampki
czerwonego wina dziennie wzmacnia układ krwionośny i serce.
A skąd te wnioski? Jako
ciekawostkę, warto przytoczyć, że na początku lat dziewięćdziesiątych
ubiegłego wieku, przeprowadzono badania, które wykazały, że Francuzi z
regionu Bordeaux znacznie rzadziej umierają na choroby serca, niż
ktokolwiek na świecie. A to, że Francuzi lubują się w czerwonym winie,
jest oczywiste. Piją je oni systematycznie, ale w niewielkich ilościach.
Okazuje się, że czerwone wino
zawiera dziesięć razy więcej antyoksydantów, niż białe. Są one
odpowiedzialne za starzenie się komórek. Dodatkowo, wino to zawiera
polifenole, znajdujące się w pestkach, skórce i w szypułkach winogron,
ponieważ wina czerwone produkuje się z całych gron owoców. Są one
odpowiedzialne za obniżanie ciśnienia tętniczego, dzięki czemu chronią
nas przed zawałem serca. Białe wina produkowane są z samych soków, więc
nie zawierają takiej ilości polifenoli. To, jaką wino będzie miało
zawartość polifenoli, zależy od tego, z jakiego szczepu winogron
pochodzi, a także od regionu, w którym jest uprawiane. Nie bez znaczenia
są również techniki stosowane podczas wyrobu wina.
Wino zawiera też duże
ilości potasu, magnezu i wapnia. Niektóre gatunku są również bogate w
żelazo, w kwasy organiczne, aminokwasy i błonnik.
Należy zauważyć, że
flawonoidy, które są zawarte w czerwonym winie, skutecznie chronią nas
przed miażdżycą i zakrzepami krwi. Działają bowiem na zły cholersterol
LDL i odpowiadają za to, aby płytki krwi nie sklejały się ze sobą.
Dzięki temu zapobiegają między innymi udarom mózgu. Reswaratrol i
kwercetyna ochraniają nasze DNA oraz niszczą wolne rodniki, które są
odpowiedzialne za chorobę wieńcową. Kwas acetylosalicylowy, bardziej
znany jako aspiryna, która również znajduje się w czerwonym winie,
rozrzedza krew. Duża zawartość potasu sprawia, że czerwone wino nadaje
się do leczenia nadciśnienia tętniczego.
Dodatkowo, wino, jak
każdy alkohol, rozszerza naczynia, dzięki czemu zwiększa średnicę tętnic
wieńcowych, co wpływa na lepsze odżywienie serca, więc zmniejsza się
ryzyko niedokrwienia tego narządu. Zapobiega również palpitacjom serca
wynikającym ze stresu, ponieważ przeciwdziała zwężaniu się naczyń.
To nie koniec, czerwone
wino wpływa również dobrze na układ pokarmowy, dzięki garbnikom. Jeśli
pijemy je podczas obiadu, zwiększa się wydzielanie śliny, a co za tym
idzie produkcję enzymów trawiennych, więc poprawia się ukrwienie układu.
W ten sposób składniki odżywcze szybciej trafiają do krwi. I właśnie
dlatego wino pojawiło się jako standardowy napój alkoholowy spożywany do
posiłków.
Wzmacnia się również układ odpornościowy. Za sprawą flawonoidów, które niszczą wolne rodniki, wzmacnia się układ immunologiczny.
Jak widać, czerwone wino, pite w odpowiednich, czyli w małych, ilościach może znacznie przedłużyć nasze życie.
O wysokiej jakości marek wódek decyduje przede wszystkim ich
cena, sposób i wielokrotność destylacji, która wpływa na czystość tego
alkoholu oraz to, w jakiej butelce produkt trafia do klientów
Innym wyznacznikiem są
nagrody, które rokrocznie przyznawane są firmom produkującym wódki na
przeróżnych konkursach. Jednym z najbardziej prestiżowych jest
organizowany już od szesnastu lat International Spirits Challenge. Biorą
w nim udział najbardziej szanowane i konkurencyjne marki wódek z całego
świata. Co roku do konkursu zgłaszanych jest ponad sto produktów tego
alkoholu z ponad siedemdziesięciu krajów świata. Wódki zajmujące
najwyższe miejsca w International Spirits Challenge uznaje się za te,
charakteryzujące się najwyższymi, międzynarodowymi standardami jakości i
doskonałości. Dlatego też, wygrana akurat w tym konkursie, jest
szczególnie ważna dla producentów wódek.
W jury konkursu zasiadają
doświadczeni specjaliści, którzy dokonują bardzo wnikliwej analizy w
procesie niezależnej oceny marki i konkretnego produktu. W skład jury
wchodzi sześciu mężczyzn, z których każdy odpowiedzialny jest za
konkretną kategorię alkoholi. I tak, Steve Hozles jest specjalistą od
rumów, Mathieson Neil – brendy, koniaki, Ian Wiśniewski – białe wódki,
giny, tequile, John Ramsay – whisky, Patric van Zuidam – likiery oraz
Paul Foulkes-Arellano, którego ocenie podawany jest sam wygląd marki,
design butelki, opakowania.
Uczestnikiem
International Spirits Challenge może zostać każda firma, która zajmuje
się produkcją wyrobów spirytusowych i udostępnia je na rynku
przynajmniej pod początku roku, w którym odbywa się konkurs. Każdy z
przedstawicieli marki może zaprezentować w konkursie kilka ze swoich
produktów. Jako że Polska jest krajem znanym z produkcji wódki, nikogo
chyba nie dziwią polskie korzenie jurora zajmującego się kategorią
właśnie tego alkoholu. Do niego to należy decyzja w przyznaniu
najwyższej nagrody z kategorii „najlepsza wódka”.
Ostatni z International
Spirits Challenge odbył się dziesiątego października 2010 roku w
Londynie. Podczas tego ubiegłorocznego konkursu złoty medal otrzymała
polska marka wódki – Luksusowa Gorzka, potwierdzając tym samym że
polskie wódki charakteryzuje najwyższa jakość. Był to pierwszy złoty
medal dla tego wariantu smakowego, jednak już dwudziesty ósmy dla tej
marki.
Ci, którzy zainteresowani
się dalszymi poczynaniami polskich marek na International Spirits
Challenge pozostaje poczekać na wyniki najnowszej edycji konkursu. Z
pewnością jest to bowiem najlepszy z wyznaczników jakości wódki, jakim
kierować możemy się podczas już samego decydowania się na zakup
konkretnego produktu, konkretnej marki.
wtorek, 7 lutego 2012
Jabłko jest dobre (prawie) na wszystko
Adres URL strony: http://www.publikuj.org/9193 |
Jabłko jest dobre (prawie) na wszystko"An apple a day keeps doctor away" - przysłowie w języku angielskim, które w tłumaczeniu na polski oznacza "Jedno jabłko dziennie pozwala trzymać się z dala od lekarza".Właściwości jabłka są tak wszechstronne, że jego zjedzenie można z łatwością porównać do zjedzenia kilku innych owoców naraz.Pod wieloma względami prześciga pomarańczę, ananasa czy banana. Łączy w sobie wiele składników ważnych dla utrzymania zdrowia. Jedząc jabłko, w prosty sposób dostarczamy organizmowi dużą dawkę niezbędnych składników. Poznaj sześć powodów, dla których warto codziennie jeść jabłko.
Czy wiesz, że... ...starożytni Rzymianie wierzyli w magiczną, uzdrawiającą moc jabłka? Uważali, że jest w stanie wyleczyć każdą chorobę. Dziś wiemy, że jabłko, chociaż nie jest uniwersalnym lekiem na wszystko, ma wszechstronne, pozytywne działanie na ludzki organizm. Jedz jabłko na diecie Oprócz niewielkiej ilości kalorii i wielu pożytecznych dla organizmu składników, świeże jabłko posiada niski indeks glikemiczny = 35. Możesz zajadać się nim bez obaw, np. gdy stosujesz dietę dobrych kalorii. Wykorzystuj jabłko w swojej kuchni Oprócz jednego surowego jabłka dziennie (pamiętaj, najzdrowsze jest takie, którego nie obierzesz ze skórki) możesz przygotować mnóstwo smacznych dań. Jabłko to świetny składnik do deserów (zwłaszcza gdy mowa o ciastach) oraz sosów i nadzień do mięs. O autorce: Dorota Bulbiak, blogerka kulinarna, stale dokształcający się fotograf-samouk i operator domowej kamery. Samodzielnie przygotowuje potrawy, fotografie i filmy kulinarne. Publikuje przepisy na swoim blogu. Uwielbia karmić siebie i innych :-). Smacznego! |
Karczek wieprzowy-sposoby przygotowania
Halszczak
Nie ukrywam, że ostatnio korzystałem z dobrodziejstw stron oferujących artykuły do przedruku. Raz z lenistwa, dwa z chronicznego braku czasu. Niestety po przeczytani kilku wpisów na tychże stronach, stwierdziłem (chociaż asem pisarskim nie jestem), że poziom kulinarnych opisów leci na pysk.
Zgubny wpływ komórkowych esemesów, internetowych emiliów, tudzież kilkunastu innych aspektów „młodzieżowego” życia społecznego sprawiło, że poziom „pisarstwa” w naszym kraju sprowadził się do 160 (słownie stu sześćdziesięciu) znaków, które jest w stanie zrozumieć pokolenie moich dzieci. Do rzeczy jednak, bo o karczusiu być miało i o sposobach przygotowania owego kawałka wieprzowego grzbietu. Karczuś to kawałek mięsa „poprzedzający” kotlet schabowy u świniaka (takiego żywego), a nadający się do wszystkiego, od pieczeni mielonej poczynając, a na kotletach panierowanych a’la schabowy kończąc, albowiem w tym temacie pomysłowość gotującego jest ograniczona jedynie wielkością kuchni. Ze względu na swoją wrodzoną „tłustość”, doskonale nadaje się na grila, acz trza uważać, coby się nie spalił z wierzchu w środku pozostając surowy. Do duszenia, polany sosikiem, z dodatkiem ziemniaczków lub innych klusków, wreszcie na kotlety mielone, niesłusznie „sznyclami” zwanymi. Smażymy to mięsko na smalcu, względnie oliwie, nigdy na maśle, bo to się szybko przypala i nie pozwala uzyskać odpowiedniej „rumianości”, podlewamy, w wypadku duszenia, zawsze gorącą wodą, ponieważ, jak wołowina, karczuś podlany zimnym płynem (wyjątkiem jest piwo, ale i ono nie może być prosto z lodówki) robi się okrutnie łykowaty. Pieczemy w rękawie, bo się nie spieka na wiór, a niewielki dodatek smalcu pozwala na uzyskanie niezbędnej kruchości i soczystości.
Najlepiej przed przystąpieniem do obróbki końcowej, mięsko dobrze zasolić, „wmasowując” w nie sól, zamacerować w mieszance ziół, przypraw i oliwy, i odstawić na kilka dni w chłodne miejsce, nie zapominając o kilkukrotnym obyrtaniu aby mięsko dobrze „przeszło”. Tak przygotowane i upieczone nadaje się do spożycia od razu, a po przestygnięciu jest świetnym dodatkiem do kanapek.
Przykładowa macerka: pieprz czarny ziarnisty, ziele angielskie, majeranek (może być suszony), sproszkowana ostra papryka, czosnek granulowany, liść angielski, sok z cytryny, lub ocet, oliwa z oliwek lub olej (bo tańszy), dodatkowo można dodać kilka ziaren jałowca, ale z tym trzeba uważać, bo może nam jałowcówka wyjść. Specjalnie nie podaje ilości składników, bo te są uzależnione od przygotowującego i jego gustu, oraz od wielkości karczku. Pieprz i ziele rozgniatamy w moździerzu, dodajemy resztę składników (bez soku z cytryny i oliwy) i jeszcze raz rozgniatamy. Przesypujemy do miski, dolewamy sok z cytryny, mieszamy na papkę i odstawiamy na pół godziny (mniej więcej) coby się przegryzło. W czasie „przegryzania” solidnie solimy i „masujemy” mięso, i odstawiamy (najlepiej w pojemniku, w którym mięso będzie się macerowało). Karczuś może spokojnie postać w kuchni około godziny, pięknie puszcza „sok”, który już sam w sobie jest zalewą solną. Gdy macerka się „przegryzie” dolewamy do niej oliwę (ja dodatkowo daję kilka łyżek oliwy paprykowo-czosnkowej), mieszamy, zalewamy mięso, trzeba je kilkakrotnie kopyrtnąć w pojemniku, coby się dobrze przyprawy rozłożyły, zamykamy pudełko i odkładamy do lodówki. Takie mięso może przeleżeć tydzień, obracane codziennie, a później to jak kto lubi. U mnie najczęściej karczuś ląduje na niskim ruszcie w kombiwarze, nagrzanym do 220 stopni, podlany szklanką bulionu wołowego (może być z kostki).
W piekarniku się piecze, w rondelku dusi, a w tym ustrojstwie się jednocześnie i dusi, i piecze, ale to już temat na zupełnie inną opowieść.
Nie ukrywam, że ostatnio korzystałem z dobrodziejstw stron oferujących artykuły do przedruku. Raz z lenistwa, dwa z chronicznego braku czasu. Niestety po przeczytani kilku wpisów na tychże stronach, stwierdziłem (chociaż asem pisarskim nie jestem), że poziom kulinarnych opisów leci na pysk.
Zgubny wpływ komórkowych esemesów, internetowych emiliów, tudzież kilkunastu innych aspektów „młodzieżowego” życia społecznego sprawiło, że poziom „pisarstwa” w naszym kraju sprowadził się do 160 (słownie stu sześćdziesięciu) znaków, które jest w stanie zrozumieć pokolenie moich dzieci. Do rzeczy jednak, bo o karczusiu być miało i o sposobach przygotowania owego kawałka wieprzowego grzbietu. Karczuś to kawałek mięsa „poprzedzający” kotlet schabowy u świniaka (takiego żywego), a nadający się do wszystkiego, od pieczeni mielonej poczynając, a na kotletach panierowanych a’la schabowy kończąc, albowiem w tym temacie pomysłowość gotującego jest ograniczona jedynie wielkością kuchni. Ze względu na swoją wrodzoną „tłustość”, doskonale nadaje się na grila, acz trza uważać, coby się nie spalił z wierzchu w środku pozostając surowy. Do duszenia, polany sosikiem, z dodatkiem ziemniaczków lub innych klusków, wreszcie na kotlety mielone, niesłusznie „sznyclami” zwanymi. Smażymy to mięsko na smalcu, względnie oliwie, nigdy na maśle, bo to się szybko przypala i nie pozwala uzyskać odpowiedniej „rumianości”, podlewamy, w wypadku duszenia, zawsze gorącą wodą, ponieważ, jak wołowina, karczuś podlany zimnym płynem (wyjątkiem jest piwo, ale i ono nie może być prosto z lodówki) robi się okrutnie łykowaty. Pieczemy w rękawie, bo się nie spieka na wiór, a niewielki dodatek smalcu pozwala na uzyskanie niezbędnej kruchości i soczystości.
Najlepiej przed przystąpieniem do obróbki końcowej, mięsko dobrze zasolić, „wmasowując” w nie sól, zamacerować w mieszance ziół, przypraw i oliwy, i odstawić na kilka dni w chłodne miejsce, nie zapominając o kilkukrotnym obyrtaniu aby mięsko dobrze „przeszło”. Tak przygotowane i upieczone nadaje się do spożycia od razu, a po przestygnięciu jest świetnym dodatkiem do kanapek.
Przykładowa macerka: pieprz czarny ziarnisty, ziele angielskie, majeranek (może być suszony), sproszkowana ostra papryka, czosnek granulowany, liść angielski, sok z cytryny, lub ocet, oliwa z oliwek lub olej (bo tańszy), dodatkowo można dodać kilka ziaren jałowca, ale z tym trzeba uważać, bo może nam jałowcówka wyjść. Specjalnie nie podaje ilości składników, bo te są uzależnione od przygotowującego i jego gustu, oraz od wielkości karczku. Pieprz i ziele rozgniatamy w moździerzu, dodajemy resztę składników (bez soku z cytryny i oliwy) i jeszcze raz rozgniatamy. Przesypujemy do miski, dolewamy sok z cytryny, mieszamy na papkę i odstawiamy na pół godziny (mniej więcej) coby się przegryzło. W czasie „przegryzania” solidnie solimy i „masujemy” mięso, i odstawiamy (najlepiej w pojemniku, w którym mięso będzie się macerowało). Karczuś może spokojnie postać w kuchni około godziny, pięknie puszcza „sok”, który już sam w sobie jest zalewą solną. Gdy macerka się „przegryzie” dolewamy do niej oliwę (ja dodatkowo daję kilka łyżek oliwy paprykowo-czosnkowej), mieszamy, zalewamy mięso, trzeba je kilkakrotnie kopyrtnąć w pojemniku, coby się dobrze przyprawy rozłożyły, zamykamy pudełko i odkładamy do lodówki. Takie mięso może przeleżeć tydzień, obracane codziennie, a później to jak kto lubi. U mnie najczęściej karczuś ląduje na niskim ruszcie w kombiwarze, nagrzanym do 220 stopni, podlany szklanką bulionu wołowego (może być z kostki).
W piekarniku się piecze, w rondelku dusi, a w tym ustrojstwie się jednocześnie i dusi, i piecze, ale to już temat na zupełnie inną opowieść.
poniedziałek, 6 lutego 2012
Kuchnia a Internet
Czy próbowałeś kiedykolwiek gotować i brakuje Ci pomysłów? A
może dopiero zaczynasz się uczyć? To żaden problem. Wystarczy trochę
chęci i możesz wyczarować naprawdę pyszne danie.
Jeśli chcesz zrobić pierwszy krok w tym kierunku na pewno niezbędne będą sprawdzone przepisy. Możesz je znaleźć w książkach kucharskich, w sieci, telewizji bądź prasie. Ciekawe propozycje dostępne są niemal wszędzie. Wzorując się na nich przygotujesz romantyczną kolację, wystawne przyjęcie lub szybkie danie po męczącym dniu.
Tym którym same przepisy nie wystarczą, internet daje wiele możliwości. Nie tylko dowiesz się tutaj jak ugotować pyszny bigos czy usmażyć mięso ale zobaczysz również, krok po kroku, jak się to robi. Znajdziesz tam różne fora i ludzi interesujących się tą tematyką. Poznasz tajniki przyrządzania potraw nie tylko kuchni polskiej ale i z całego świata. Jeśli gotowanie to dla Ciebie sposób na miłe spędzenie czasu, będziesz zachwycony. A jeżeli jesteś na początku kulinarnej podróży i chcesz opanować podstawy tej sztuki - wiele osób służy pomocą. Możesz zapytać o szczegóły jak również dodawać własne spostrzeżenia. Niezastąpione są również sklepy internetowe, które coraz częściej umieszczają na swoich stronach działy kulinarne, gdzie produkty potrzebne do przygotowania danego dania możesz za naciśnięciem jednego klawisza umieścić w koszyku. Bez wychodzenia z domu nauczysz się gotować i wszystko co potrzebne dostarczone zostanie pod Twoje drzwi.
Szerokie możliwości jakie w dzisiejszych czasach daje Internet, pozwolą Ci przeżyć przygodę z gotowaniem: prosto, szybko i zabawnie. Wszak dobre samopoczucie kucharza sprawia iż potrawa smakuje wyśmienicie.
Jeśli chcesz zrobić pierwszy krok w tym kierunku na pewno niezbędne będą sprawdzone przepisy. Możesz je znaleźć w książkach kucharskich, w sieci, telewizji bądź prasie. Ciekawe propozycje dostępne są niemal wszędzie. Wzorując się na nich przygotujesz romantyczną kolację, wystawne przyjęcie lub szybkie danie po męczącym dniu.
Tym którym same przepisy nie wystarczą, internet daje wiele możliwości. Nie tylko dowiesz się tutaj jak ugotować pyszny bigos czy usmażyć mięso ale zobaczysz również, krok po kroku, jak się to robi. Znajdziesz tam różne fora i ludzi interesujących się tą tematyką. Poznasz tajniki przyrządzania potraw nie tylko kuchni polskiej ale i z całego świata. Jeśli gotowanie to dla Ciebie sposób na miłe spędzenie czasu, będziesz zachwycony. A jeżeli jesteś na początku kulinarnej podróży i chcesz opanować podstawy tej sztuki - wiele osób służy pomocą. Możesz zapytać o szczegóły jak również dodawać własne spostrzeżenia. Niezastąpione są również sklepy internetowe, które coraz częściej umieszczają na swoich stronach działy kulinarne, gdzie produkty potrzebne do przygotowania danego dania możesz za naciśnięciem jednego klawisza umieścić w koszyku. Bez wychodzenia z domu nauczysz się gotować i wszystko co potrzebne dostarczone zostanie pod Twoje drzwi.
Szerokie możliwości jakie w dzisiejszych czasach daje Internet, pozwolą Ci przeżyć przygodę z gotowaniem: prosto, szybko i zabawnie. Wszak dobre samopoczucie kucharza sprawia iż potrawa smakuje wyśmienicie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)